wtorek, 10 grudnia 2013

MAŁPI KONKURS

Święta już niedługo, więc jako dobra, mikołajowa Małpa przygotowałam dla Was specjalny konkurs w którym do wygrania TORBA na laptopa od CALVINA KLEINA! Co zrobić, by ją wygrać?



1. Polubić i UDOSTĘPNIĆ konkursowy post z małpiego Facebooka

 KLIK


2. Uzupełnić dymki na zdjęciu zabawnym 

tekstem


3. Przesłać uzupełnione zdjęcie na adres malpanasalonach@gmail.com



Zabawa trwa do 20.12!
Powodzenia!

czwartek, 28 listopada 2013

Ciężko mówić dziś o modzie...

Powstrzymywałam się jak mogłam. Nie komentowałam, nie krytykowałam, milczałam. Chodziłam, oglądałam, żałowałam. Nie wytrzymam już dłużej w tej ascetycznej pozie i teraz zrzucę z siebie ciężar, który noszę w sobie od kilku "spektakularnych" pokazów mody. Czas na solidne lanie!

Właśnie wyszłam z pokazu Agnieszki Maciejak, dlatego od tego wydarzenia zacznę.

Event rozpocząć się miał o godzinie 20.00. Jednakże punktualnie byli jedynie fotoreporterzy i dziennikarze. Pani, która zajmowała się akredytacjami, dała do zrozumienia ze znudzoną miną, że "oooo....nie zacznie się wcześniej niż za 2h". Świetnie, dlatego właśnie przyszłam punktualnie! Następnym razem proszę o adnotację na zaproszeniu- Pokaz rozpocznie się o godzinie 20 (+ 2h opóźnienia). Będę bardzo wdzięczna i większość pracujących podczas eventu ludzi również. No nic, czekała mnie ponadgodzinna zabawa w towarzystwie samej siebie. Obeszłam ustawione krzesła, by podejrzeć kto pojawi się na dzisiejszym pokazie. Krzesła obklejone wielkimi kartkami z nazwiskami, które wywoływały uśmiech na mej zmęczonej już dniem twarzy. Edyta Górniak, Natalia Siwiec, Julia Pietrucha, Katarzyna Nosowska(!!!)...każde kolejne krzesło miało gościć coraz to lepszą gwiazdę. "To musi być na prawdę szanowana i lubiana projektantka, skoro na liście gości pojawiają się takie nazwiska"- pomyślałam. GŁUPIA JA GŁUPIA! Pic na wodę fotomontaż! Żadna z wymienionych gwiazd nie przyszła. Miejsca w pierwszych rzędach zostały pozajmowane przez przypadkowe osoby, żeby tylko nie było dziury. Nie wiem, czy była wcześniej podana lista osób, które miały zjawić się na evencie bo jeśli tak, to był to sprytny zabieg zwabiający na pokaz wszelakie media,bo przecież tyle znakomitości w jednym miejscu-to się nie zdarza. No właśnie- NIE ZDARZA!

 I tak oto znalazłam się w pierwszym rzędzie- nie żebym narzekała, miło w końcu zobaczyć jakiś pokaz w całości nie musieć się wyginać jak żyrafa ze złamanym kręgiem szyjnym. Wyglądało to słabo. Cóż...zbliża się godzina 22 a pokaz wciąż się opóźnia. Wszystkim się już wybitnie nudzi, oglądają fejsbuki i piszą smsy. Nagle na salony wkroczył Michał Żebrowski z żoną i puuuuuuffffff! Światła zgasły, włączono muzykę i pokaz mógł się rozpocząć! No do cholery jasnej, czekanie aż pojawi się JEDNA gwiazda, aby móc zacząć pokaz?! Rozumiem, gdybyśmy czekali na jakąś modelkę. Albo na projektantkę. Albo na prezydenta, który wraca prosto z misji pokojowej w Afganistanie. Ale kurde Michał Żebrowski?! Z żoną?! Tyle czekania, żeby jaśnie państwo obejrzeli pokaz? Wkurzyłam się niemiłosiernie. Pan M.Ż. z miną zadowolonego z siebie usiadł ostentacyjnie na krześle i wesoło podrygiwał do taktów przygrywanych w tle pokazu. Brakowało tylko, żeby zawołał teatralnym tonem "OTO JESTEM!ZACZYNAJCIE!"  Zachowanie poniżej krytyki, nie do opisania. Nie do objęcia moim małpim rozumem. Skąd w tych gwiazdach tyle pychy? Dlaczego nie czują zażenowania, że przez nich wszyscy siedzą jak na szpilkach już od godziny? Nie można było zadzwonić i powiedzieć "przepraszam, nie wyrobimy się na czas. nie czekajcie na nas"? Zgadnijcie, kto najgłośniej klaskał po pokazie....



                 


              Pokaz Paprocki&Brzozowski

Pokaz odbył się w zeszłym tygodniu. Urodzinowy, trzynaście lat to piękny wiek. Pełna optymizmu wybrałam się więc na pokaz. Pierwsze co mnie zdziwiło- kolejka przed wejściem. Ludzie stoją, nikt nie wie co jest grane. Rzucili mięso? Kartofle przywieźli? Nie, zaraz zacznie się pokaz! Jestem sprytna, niepozorna również więc stanie w kolejce sobie darowałam i weszłam jak człowiek. Buzie takie uśmiechnięte, ścianek sponsorskich tyyyyle że nie wiadomo gdzie patrzeć, by zobaczyć znaną buzie.Przechadzam się to tu, to tam...Słucham, patrzę i....już widzę że kroi się niezły cyrk. Kręcąc się w okolicach ścianki nr 1 (były 3!!!) zauważyłam wkraczająca nań Joannę Moro( Annę German swego czasu). Ślicznie się uśmiecha, minki stroi fajnie jest i nagle....coś jej po prostu odpier...odbija! widzę, że zaczyna grzebać w torebce i z obłędem w oczach mówi "TERAZ WAS ZASKOCZĘ!" Za chwilę ku zdziwieniu zebranych i uciesze fotoreporterów Moro wyjęła z torebki pistolet-zabawkę. Ciężko mi do dziś zrozumieć to zachowanie. Myślę, że powinien tą panią obejrzeć lekarz bo aż takiej formy desperacji nie można już podczepić pod chwilowe "siebiezapomnienie". Po ekscesach Anny Moro German Joanny wciąż oczekuję pokazu. Mija kolejna godzina. Ludzi wciąż przybywa, zerkam nieśmiało w stronę widowni i cóż mi się ukazuje?




Tłum jak na bazarze, krzyki. Tłuczone szkło przerywa je, ale tylko na chwilę, gdyż znów wracają zaraz wrzawy i głośne rozmowy. Wszyscy narzekają. Zbliża się godzina 22.30, pokaz się wciąż nie zaczyna. Poszłam więc zajrzeć z drugiej strony, może tam coś się uchowało.



Niestety, sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Pokaz w końcu się zaczyna, ale jestem już dawno w taksówce w drodze do domu. Nic nie zobaczyłam. Następnym razem mam wziąć drabinę rozumiem, albo własne krzesło i podest? Po co zapraszać TYLU gości, skoro wszystkim nie zapewni się przynajmniej możliwości obejrzenia pokazu. Nie poszłam tam oglądać głów(choć i z tym mogłabym mieć problem bo do najwyższych nie należę). Ech...liczyłam, że po ostatnich aferach związanych z organizacją pokazów mody ten będzie na tyle przemyślany, żeby każdy wyszedł zadowolony. Słyszałam, że parę gwiazd również zrezygnowało z oglądania pokazu bo nie mogły odnaleźć dla siebie miejsca. Standard.


                                                 PODSUMOWUJĄC
Boję się iść na kolejny pokaz, a jeszcze przed końcem roku parę ich się odbędzie. Skąd biorą się aż takie problemy? Dlaczego pokazy mody przestały prezentować modę, a zaczęły po prostu być możliwością pokazania SIEBIE przez gwiazdy? Gdzie w tym wszystkim moda? Przykre to i żenujące. Nie liczę na to, że będzie lepiej bo nie będzie. Psy szczekają, karawana jedzie dalej, sponsor płaci i jest cacy. Pamiętajcie tylko, by nie fotografować gwiazd z giftpakami, to dla nich takie krępujące....

sobota, 9 listopada 2013

W imię mody

Nawyrabiało się w szołbizie, aż miło! Pokazy mody zawsze dawały pole do popisu zarówno kreatorom kolekcji, jak i gościom i organizatorom. Po każdym pokazie, ktoś musi być na językach! Zazwyczaj sami zainteresowani dbają, by było o nich głośno. Raz pokaz trzeba przesunąć godzinę, bo jedna gwiazda się spóźnia a bez niej ani rusz...

                                                       fot. fakt.pl

....następnym razem ktoś uciekł z pokazu, bo nie dopchał się do obrandowanego swoim imieniem i nazwiskiem krzesełka...




Tym razem chodziło o coś więcej. Maciej Zień poczuł, że jego kolekcja jest na tyle natchniona talentem, że potrzebuje specjalnej miejscówki by się objawić światu! Swą boskość postanowił Maciej obwieścić w kościele. Tak. Tym samym miejscu , do którego chodzą ludzie by śpiewać psalmy Bogu. Pokaz mody w kościele, to jest coś! Czy można być bardziej hot, niż gdy się wystawia swoją kolekcję w miejscu boskiego poświęcenia? Cóż za majestatyczna koncepcja wymagająca samouwielbienia i chwały! Może gdybyśmy żyli w innej czasoprzestrzeni i bez katolickiego nadęcia, moglibyśmy odebrać to jako świetny performance. Żyjemy jednak  w miejscu, gdzie sztuka z wykorzystaniem chociażby symboli katolickich wzbudza tak wiele kontrowersji, że nie wiadomo gdzie się schować przed domniemanym gniewem boskim. Nie za bardzo wiem, jak sklasyfikować zjawisko, którego jesteśmy świadkami. Czy jest to degradacja uczuć religijnych, czy podniesienie rangi kościoła jakoby przestał być jedynie budynkiem, w którym odprawia się msze? Czy niedługo domy pogrzebowe i kostnice wzbogacą swoja ofertę o udostępnianie miejsca na pokazy mody i bankiety?

Mam nadzieję, że Maciej wyspowiadał się i Bóg, w imię mody, mu wszystko wybaczył....


wtorek, 22 października 2013

MAŁPI KONKURS!

Czas na obiecany konkurs! Do wygrania biografia Gianniego Versace! Waszym zadaniem będzie opisanie najbardziej żenującej, według Was, wpadki bądź zachowania gwiazdy, który zapadł Wam w pamięć na przestrzeni ostatnich lat. Napiszcie, dlaczego uważacie, że zasługuje on na zaszczytne na miano najbardziej obciachowego zachowania/wpadki. Wasze spostrzeżenia i opinie przesyłajcie na malpanasalonach@gmail.com bądź poprzez wiadomość na małpim fanpejdżu. Na prace czekam do 1-go LISTOPADA! Zwycięski opis opublikuję na blogu oraz oczywiście nagrodzę książką :) POWODZENIA!

UWAGA- aby wziąć udział w konkursie należy udostępnić konkursowy post na swojej tablicy!!!!


poniedziałek, 21 października 2013

Nie wiem czy wiecie, ale w tym kraju mam status GWIAZDY!

Po raz pierwszy jako salonowy naturszczyk wybrałam się na tegoroczną imprezę Playboya. Kręcąc się między gośćmi i oczywiście nie zwracając na siebie kompletnie uwagi zauważyłam pewną postać, a raczej jej dupę. Tak-dupę! Mama wychowała mnie tak, że doskonale wiem co to bielizna i w jakim celu się ją nosi. Tej koleżance chyba nikt nie wytłumaczył, ale wyszła na tym lepiej niż ja! Mnie z tamtej imprezy nie pamięta nikt, a ona dziś jest jedną z najbardziej fotografowanych niewiast każdej okoliczności przy której można stanąć na ściance. Rozumiecie-sława, sława, sława. Okazało się, że "DUPA" była tylko jednym z środków, który miał zwrócić na tę panią uwagę. Podobno akcja ta była zaplanowana, pracowało nad nią dwóch-trzech specjalistów (SERIO!?) aż w końcu Patrycja Wojnarowska stała się KIMŚ. Pati jest brzydka, ma krostę na środku nosa a jej uśmiech prosi się o ortodontę. Przez dłuższy czas starała się wejść na salony, ale na próżno. Postanowiła więc wejść od DUPY STRONY i PFFFF tak powstała nam celebryta. Przypadek? Nie sądzę...

                                                                  źródło: plotek.pl

Świetny patent na zwrócenie na siebie uwagi. Znacie to powiedzenie- nie ważne co mówią, ważne żeby mówili? Otóż to. Pomówić więc można było o koleżance Monice, która kunszt aktorstwa uprawia w "serialu" o miłości i szampanie. Monika postanowiła przyjść na pokaz prasowy owego telewizyjnego arcydzieła w sukience a'la Victoria Beckham czy inna Rihanna. I UPS...zapomniała majtek! "Ajajaja co tu zrobić..taka gapa ze mnie"- myślała Monika. Za długo myśl ta nie zaprzątała główki Moniki- postanowiła prężyć się i wdzięczyć do aparatów- przecież się ogoliła! I tak powstała Monika Pietrasińska.

                                        źródło: pudelek.pl


Nadszedł czas na bohaterkę, która nie jest takim naturszczykiem jak mogłoby się wydawać i co więcej-zaszła najdalej w "karierze" medialnej! Po kolei. Dawno, dawno temu rozpętała się afera po emisji odcinka TopModel  w którym jeden z jurorów(ten co myli Fejsbuka z Instagramem) oceniając modelkę dotknął a wręcz obmacał jej piersi. Było to nie tyle obleśne co niesmaczne. Dziewczyna mogła wtedy atakować- nie zrobiła tego jednak i szał na zmacaną modelkę przeszedł tak szybko jak reklamy na TV TRWAM. Jednak ona czekała jak Chuck Norris, by zaatakować. Udało się dopiero, gdy postawioną ją w programie śniadaniowym obok wątpliwego talentu wokalistki, wepchnięto jej w ręce gitarę i kazano udawać że gra. Wyszło lepiej niż się spodziewała! Nie dość, że została GWIAZDĄ Internetu to stała się MEMEM! a memem być to wyróżnienie, honor, zaszczyt. Tego nie doczekała się WAGINA Pietrasińskiej, nie dała tego Wojnarowskiej jej DUPA. Trzeba było się dziewczyny pchac do sniadaniówek- od zawsze uważałam, że programy w porannym prime time to prosta droga do sukcesu.
                                         źródło: eska.pl

Tak więc czekam na rozwój wydarzeń, nowe twarze albo nowe dupy jak kto woli. Czekam z trwogą w sercu, bo wiecie co to oznacza? Że nasze Gwiazdy już nic nie znaczą! Za chwilę kolejna edycja Tańca z Gwiazdami. Jak myślicie- czy to będzie wersja celebrycka? Jeśli tak, to jak będą przedstawiać te osoby podczas programu? "Monika Pietrasińska-takiej waginy nie powstydziłaby się Madonna w latach 80tych"? Oj w ciekawych czasach żyjemy w ciekawych...


                                                         UWAGA KONKURS!!!!!!

Niedługo na Facebooku zostanie ogłoszony małpi konkurs w którym do zgarnięcia będzie ta książka. Ostrzcie pazurki i ćwiczcie język, bo zadanie będzie bardzo w stylu Małpy! Szczegóły już niedługo na Facebooku!!!


niedziela, 13 października 2013

Twarz na sprzedaż

Na początek czysto hipotetyczne, wymyślone na potrzeby zobrazowania problemu sytuacje:

Sytuacja#1
Jestem aktorem/celebrytą/osobą medialną. Jestem na topie, wszyscy o mnie mówią- jestem kimś. Jak sprawić, by mówili jeszcze więcej, jeszcze częściej i jeszcze lepiej? Wiem-wystąpię w fajnej reklamie!

Sytuacja#2
Jestem aktorem/ celebrytą/ osobą medialną. Dawno nie dostałem żadnej roli, nie zapraszają mnie już do telewizji,chyba o mnie zapomnieli. Co mam zrobić,by o sobie przypomnieć? Wiem- wystąpię w jakiejś reklamie!




               Sytuacje #1 i #2  na pozór niczym się nie różnią, przedstawię je więc w formie graficznej:



Sytuacja#1
                                              źródłowww.epr.pl




Sytuacja#2
                                źródło: www.pudelek.pl

Aktor w reklamie od zawsze stwarzał pole do dyskusji nad tym, czy mu wypada/przystoi/wolno i za 50 lat dyskusje te również będą się pojawiać, bo za coś trzeba tych aktorów rozliczać. Osobiście uważam, że nie ma w tym nic złego/hańbiącego/godzącego, bo taki właśnie zawód wybrali i jest to jedna z kolejnych  form i możliwości zarabiania pieniędzy. Problem pojawia się w momencie, gdy człowiek z zawodem nie ma już nic wspólnego i jedyne co mu zostało, to walka o przetrwanie. Nieprzypadkowo do zobrazowania Sytuacji#2 użyłam Jarka w żałosnej reklamie, gdyż w/w poczynił jeszcze jedną dramatyczną próbę przypomnienia o sobie:


Jarek tym woła o pomoc! Jego kroki świadczą o tym, że ALBO  finansowo jest w dołku i jest na tyle zdesperowany, że zrobi wszystko by cokolwiek zarobić ALBO boleśnie odczuwa upływ czasu i kariery, więc chwyta się bez zastanowienia tego co mu wpadnie w ręce aby nie pozwolić, by ktoś postawił na nim krzyżyk. 

APEL DO JARKA- Sam sobie wbijasz gościu gwóźdź do trumny! Pogódź się z tym, że Młode Wilki więcej nie zawyją i weź się za siebie, zatrudnij dobrego doradcę do spraw wizerunku. Nie umiesz dysponować swoimi zaletami (o ile jakieś jeszcze masz)- są od tego ludzie, którzy Ci pomogą! Nie brnij w to Jarku, bo jeszcze jedna reklama środku na "męskie sprawy" i nawet biletu do kina Ci nikt nie sprzeda. 

Żeby nie było, że tylko marudzę i ludzi mieszam z błotem. Miło patrzeć, gdy produkt reklamowany przez znaną osobę doskonale podkreśla jej osobowość, charakter i indywidualność. Dzięki temu zyskuje dodatkowe walory,co  skutecznie poprawia  nastrój na samo wspomnienie o tymże dobru ( kto się nie uśmiechnie na hasło "Blondynka z Play" ten trąba)

Kończąc wywód prezentuję bardzo udaną kreację Roberta Makłowicza dla sieci hipermarketów, w której wygląda jak polski Bear Grylls :) ...




      ...oraz dwóch panów, od których kielicha bym nie odmówiła!