wtorek, 8 października 2013

Kim jesteś? Jesteś Blogerem

Kiedyś pisano wielkie poematy- było się literatem

Kiedyś pisano wielkie reportaże- było się dziennikarzem

Dziś pisze się bloga-kim więc się jest?

Do takich konkluzji dojść można po tym, w jaki sposób media zapoznają nas z blogerami. Oczywiście MODOWYMI (cudne słowo, nie ma w żadnym słowniku języka polskiego). To oczywiste, że jeśli jesteś blogerem to MODOWYM! Masz w szafie fajne ciuchy, wkładasz je na siebie. Najlepiej wszystko na raz. Masz aparat? No to jesteś ustawiony! Cykasz focie w lustrze, albo dwie dla pewności. UWAGA-Jeśli masz w bloku windę, a w niej lustro- odpuść sobie to w domu. Fotka w windzie teraz wymiata! Złóż dwa zdania (nie więcej, przecież nikt nie wchodzi na bloga żeby go czytać!),  skąd masz ciuchy, którą rzecz lubisz najbardziej i gotowe. Publikuj i niech sława i chwała leje się poprzez internetowe łącze!

Proste, prawda? A jednak jest w tym przepisie jakiś błąd. Coś nie styka, któryś przełącznik nie działa. Mamy kilka TOP Blogerek MODOWYCH - przyznam, że znam jedynie MAFFASHION. A nie i MACADEMIAN GIRL

Jako Bloger dopiero raczkuję, ale wyjdę przed szereg by coś w sprawie powiedzieć. Uczepiliśmy się tych MODOWYCH (<3) blogów, blogerek, szafiarek, fashionistek. My, czyli społeczeństwo. Kto za tym stoi? MEDIA. Złe, niedobre media. Nasza IV władza podsuwa nam pod nosy te niewiasty, które słowa w ojczystym języku skleić nie potrafią. Promuje się je na lewo, prawo i jeszcze z tyłu. 
Po co? Te biedne dziewczątka z urodą zamiast talentu zostały skazane na pozowanie na ściankach i opowiadanie głupot przed kamerami, bo nienajgorzej wyglądają na swoich zdjęciach. 
Po co? Mamy tyle wspaniałych blogerów- kulinarnych(pozdrawiam MĘŻCZYZNA GOTUJE), kulturalnych (pozdrawiam KRYTYKAT), a musieliśmy uczepić się akurat tej dziedziny, która inteligencji i polotu nie wymaga! 

Jest zabawnie, można się pośmiać. Liczmy się jednak z tym, że psychiatra kosztuje, a wiadomo że lepiej wydać na nowy ciuch w którym można się pokazać na blogu zamiast na 45 minut na kozetce.

Jako prawdziwa blogerka, muszę się pochwalić ciuchem, który dostałam zupełnie przypadkowo podczas Warsaw Fashion Weekend. Byłam w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie-nic więcej.Dziękuję.



1 komentarz:

  1. zgadzam się, temat blogerek jest już trochę nudny. Chyba tylko ostatnie "niedobitki" nie słyszały o reportażu Chajzera :)
    Dlatego już jutro na blogu www.inanyevent.pl kolejny post - tym razem o imprezie sportowej :)

    OdpowiedzUsuń